Buduję domy szkieletowe już ponad 30 lat i nieustannie fascynują mnie możliwości konstrukcyjne "kanadyjczyków". Z lekkiego drewnianego szkieletu można stawiać małe domki i piękne rezydencje, gmachy użyteczności publicznej oraz wielopiętrowe osiedla i olbrzymie konstrukcje sportowych obiektów... Pomysłów na zastosowanie lekkiego drewnianego szkieletu jest mnóstwo. Cieszy mnie fakt, iż coraz więcej Polaków docenia jego możliwości, budując swoje domy w tej technologii.

Budowanie „kanadyjczyków" jest sztuką, sztuką polegającą na perfekcyjnym połączeniu i spasowaniu wszystkich elementów, dzięki czemu dom nabiera idealnych „kanadyjskich” właściwości. To właśnie te „właściwości” są powodem szaleństwa Amerykanów na punkcie „kanadyjczyków”.

Kanadyjczyk musi posiadać właściwą izolację termiczną, właściwą szczelność, musi być właściwie zabezpieczony przed wiatrem i wilgocią, a ściany muszą mieć zapewnioną odpowiednią cyrkulację powietrza. Dopiero wtedy będziemy cieszyć się całą paletą jego atutów. Kanadyjczyka nie wystarczy postawić. Kanadyjczyka trzeba zbudować zgodnie z kanadyjską sztuką.

Właśnie to było powodem, dla którego wyjechałem do USA i spędziłem tam połowę lat osiemdziesiątych. Chciałem zgłębić tajniki tej sztuki, ucząc się od najlepszych, co czynię już nieprzerwanie ponad 30 lat.

Janusz Stokłosa

właściciel firmy Warskop